niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 26


,,z perspektywy Stelli”
Do domu wróciłam dopiero po północy. Na szczęście rodziców jeszcze nie było co wydało mi się dziwne. Przecież oni nigdy nie zostawali tak długo u znajomych, ale przynajmniej miałam pewność, że nikogo nie obudzę moim późnym powrotem. No może Nicoll, bo Zayn ma bardzo mocny sen. Kiedy szłam w kierunku schodów zobaczyłam, że w kuchni pali się światło. W pierwszej chwili pomyślałam, że ktoś zapomniał zgasić, ale kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam siedzącą przy stole dziewczynę mojego brata. Wyglądała na zmartwioną.
-A ty jeszcze nie śpisz? – spytałam wchodząc do kuchni.
Dziewczyna gwałtownie podniosła głowę i spojrzała w moim kierunku.
-Nie mogę zasnąć.
-Też tak czasem mam. Najlepszym sposobem jest szklanka zimnego mleka. – podeszłam do lodówki i wyjęłam owy napój, następnie wyjmując dwie szklanki z szafki usiadłam naprzeciwko mojej przyjaciółki. Podałam jej jedną i nalałam do niej mleka. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie co miało znaczyć ,,dziękuje”. – A teraz powiedz mi co cię męczy.
-Wszystko jest ok. Naprawdę Stella nie masz się o co martwić. – próbowała protestować.
-Przecież widzę. Mi możesz powiedzieć. – nalegałam.
-No dobrze powiem Ci, ale obiecaj, że nikt się nie dowie.- pokiwałam głową na znak, że nikt się nie dowie- znasz jakąś Margaret?
-Margaret? Możliwe, ale może wiesz jak wygląda, albo coś? Wtedy łatwiej będzie mi powiedzieć czy ją znam.
-Wiem o niej tylko tyle, że jest niewysoką, szczupłą blondynką, która ma dziecko z Zaynem.-powiedziała to dość spokojnie i bez emocji.
-Jak to dziecko z Zaynem?- nie wiedziałam o co może chodzić Nicoll i jak to możliwe, że mój brat jest ojcem i nikt o tym nie wiedział? – Jak Ci to przyszło do głowy?
-Kiedy wracałam do domu usłyszałam rozmowę dwóch osób. Rozmawiali podniesionym głosem. Nie wiem dlaczego zatrzymałam się za rogiem i podsłuchałam fragment ich rozmowy. Z tego co usłyszałam to Zayn wypierał się tego dziecka, ale ta Margaret na koniec rozmowy powiedziała ,,Jeszcze się przekonamy Zayn” i odeszła.
-A rozmawiałaś na ten temat z Zaynem?- nie mogłam uwierzyć w to co mówiła Nicoll, ale niby dlaczego miałaby sobie wymyślić taką historię.
-Nie!- zaprotestowała- Nie chciałam, żeby wiedział, że podsłuchiwałam jego rozmowę, ale kiedy wróciłam do domu zachowywał się dziwnie był podenerwowany, a kiedy pytałam co się stało mówił że wszystko jest ok.
-Z tego co mówisz to może być  Meg. Jest to była dziewczyna Zayna. Nie wiem dlaczego mój brat z nią był. Nikt z naszych znajomych jej nie lubił.- odruchowo spojrzałam na zegarek- Wow już 2:30. Powinnyśmy iść spać no chyba, że jutro będziemy straszyć- zaśmiałyśmy się – Najlepiej będzie jak nie będziesz zamartwiać się tą całą Meg. Uwierz nie warto. Porozmawiaj o tym z Zaynem , albo poczekaj, aż sam Ci o tym opowie, a teraz chodź spać. – posprzątałyśmy po sobie i poszłyśmy na górę.
Kiedy byłam już u siebie w pokoju wzięłam koszulkę i krótkie spodenki do spania, następnie poszłam do łazienki. Po odprężającej kąpieli wróciłam do swojej sypialni i od razu położyłam się spać.
***
,,z perspektywy Louisa”

Minęły już prawie dwa dni od wyjazdu Zayna, Nicoll i Stelli. Co prawda siostra Malika jest z Harrym, ale mimo wszystko dziwnie się czuje kiedy słyszę ich rozmowy przez telefon. Próbowałem namówić Dianę na wyjazd w góry, ale w odpowiedzi uzyskałem tylko, że obowiązki ją tutaj trzymają. Na myśl, że nie będzie z nami mojej nowej przyjaciółki zrobiło mi się dość dziwnie. Niby nie jesteśmy razem, ale zawsze kiedy o niej pomyśle robi mi się ciepło na sercu. Może to najwyższy czas, żeby przestać rozmyślać o Stelli, a pomyśleć o czymś poważniejszym z Dianą? Moje rozmyślenia przerwał głos Liama.
-Dobra musimy posprzątać po śniadaniu, a później idziemy się pakować.
Niechętnie, ale zgodziliśmy się z Liamem. Po upływie niecałych 15 minut uporaliśmy się ze sprzątaniem po śniadaniu. Teraz tylko musieliśmy spakować walizki na wyjazd w góry. Stella, Zayn i Nicoll mają czekać na nas już na miejscu. Kiedy już wszyscy się spakowali mogliśmy wreszcie jechać. Czekaliśmy na dole na Harr’ego, który jak zwykle siedział jeszcze u siebie w pokoju.
-Harry! Pośpiesz się ile można na ciebie czekać. – próbował pośpieszyć go Niall.
-Jedźcie beze mnie ja do Was dojadę.
-Harry nie żartuj tylko się pośpiesz.- mówił Liam.
-Liam naprawdę jedźcie muszę jeszcze coś załatwić. Dojadę do Was jutro.
-No dobra, ale jutro widzę cię całego na miejscu.- powiedział Liam i chwilę poczekał na odpowiedź Hazzy po czym wyszedł z domu w kierunku samochodu.
Droga minęła nam szybko. Oczywiście Niall chciał zatrzymywać się przy każdej knajpce z jedzeniem, ale jakoś udało nam się go przekonać na postój tylko w dwóch. Kiedy dojechaliśmy na miejsce czekali na nas już Nicoll i rodzeństwo Malików. Przywitali nas bitwą na śnieżki. Po skończonej nocnej walce poszliśmy do wynajmowanego przez nas domku.
-Mamy dwa pokoje dwuosobowe i jeden trzyosobowy.- powiedziała Nicoll podchodząc do Zayna.
-To my bierzemy jedną dwójkę.- powiedział mulat obejmując dziewczynę na co ona się tylko uśmiechnęła i lekko zarumieniła.
-To ja biorę drugą razem z Liamem.
-A co z nami? – spytałem.
-Jak to co będziecie razem. – powiedział Zayn, ale po chwili dodał- Znaczy w pokoju i jeszcze z Harry’m.
Wszyscy rozeszli się po pokojach. Tylko ja i Stella staliśmy na środku salonu patrząc się na siebie.
-Ogarnij się Louis to jest dziewczyna twojego przyjaciela!- skarciłem się w myślach.
___________________________________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że zostawiłam Was na tak długo, ale najpierw wyjazd, potem testy i tak jakoś wyszło. Chciałam dodać długi rozdział, ale jak zwykle jest taki sobie i jeszcze krótki. Naprawdę chciałam Wam wynagrodzić długą nieobecność, ale jak na złość opuścił mnie brak weny itp. :c Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Miałam wstawić zdjęcia z koncertu, ale niestety wyszły słabej jakości. Wstawię zdjęcia z Londynu i z areny. J
P.S Przepraszam za błędy J