piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 15


,, z perspektywy Zayna”
Nie wytrzymałem i musiałem wyjść do ogrodu. Nie wiedziałem co teraz czuje. Strach przed utratą najważniejszej osoby , złość czy zazdrość. A może wszystko na raz? Moim uczuciom towarzyszyło złamane serce. Usiadłem na huśtawce ogrodowej i zacząłem nią lekko kołysać. Z kieszeni od bluzy wyjąłem paczkę papierosów i zapaliłem jednego. Jedyne czego teraz chce to aby ktoś mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Może moje zachowanie wydaje się głupie, ale ja naprawdę przejąłem się tą sytuacją. W tym momencie ktoś zajął miejsce obok mnie.
-Zayn wszystko będzie dobrze. – powiedziała i przytuliła mnie uniemożliwiając mi palenie papierosa.
To była moja siostra. Mogłem się domyślić przecież tak zachowuje się rodzeństwo. Wspiera się w trudnych chwilach.
-Mam nadzieję Stella … mam nadzieję.
-A teraz się nie martw to musi być jakieś nie porozumienie i chodź do środka. – powiedziała uśmiechając się.
-Nie posiedźmy tu jeszcze trochę i pogadajmy. –przytuliłem ją jeszcze mocniej, by mieć pewność, że ze mną zostanie.
Rozmawialiśmy na różne tematy. Wspominaliśmy dawne czasy i planowaliśmy przyszłość, ale kiedy wspomniałem coś o Lou uśmiech zszedł z ust mojej siostry.
-Stella co się stało? Powiedziałem coś nie tak?
-Nie Zayn wszystko jest ok. Po prostu zamyśliłam się. – powiedziała zupełnie bez emocji.
-Ej jestem twoim starszym bratem i widzę, że jest coś nie tak. Więc albo mi powiesz po dobroci, albo to z ciebie wyciągnę siłą.
-No dobra już ci mówię tylko mi nie przerywaj chcąc dodać jakiś swój komentarz. Najpierw mnie wysłuchaj i dopiero coś powiedz.
-No dobra postaram się, a teraz mów.
-No więc…
-No więc co? – spytałem.
-Miałeś mi nie przerywać. – powiedziała lekko zdenerwowana.
-No wiem, ale to trudne kiedy ty nie mówisz nic po no więc.
-Zayn, ale to jest trudne do powiedzenia.- mówiła myśląc, że jej odpuszczę.
-Stella ale co jest trudne. Mów normalnie.
-Ale…
-Żadnego ale mów!
-No dobra. Zakochałam się w Lou. – powiedziała lekko się rumieniąc.
- No to chyba dobrze.
-No nie za bardzo.
-To w czym jest problem?
-Bo on mnie ostatnio ignoruje i nie wiem o co mu chodzi. I jeszcze dziś chyba poczułam coś do Harr’ego.
-Wiesz co do Louis’a to mogę z nim pogadać, a co do Hazzy to nie jestem zadowolony. Wiem, że to mój przyjaciel i nie powinienem o nim tak mówić, ale on jest typem flirciarza. Ja po prostu boję się, że on Cię zrani i będziesz cierpiała.  A jako twój starszy brat nie chce tego, ale to ty zdecydujesz, którego wybierzesz.
-Dzięki Zayn, ale co jeśli oni nie odwzajemniają mojego uczucia?
-Najlepiej to sprawdź.
-Ale jak, przecież nie podejdę do nich i się nie spytam.
-Może nie powinienem tego mówić, ale zabaw się nimi i wtedy się dowiesz. – Stella chyba nie za bardzo rozumiała o co mi chodzi, bo patrzyła na mnie z miną wtf – no jeżeli chcesz sprawdzić czy Louis coś do ciebie czuje to kiedy on jest w pobliżu przytulaj się itp do kogoś.
-Aaa… dobra zrozumiałam, a teraz chodźmy do domu, bo trochę zmarzłam.
____________________________________________________
No to tak mi osobiście rozdział się nie podoba w mojej głowie wyglądał o wiele lepiej no ale cóż. Wiem, że nie za bardzo wam wyjaśniłam tą sytuację z poprzedniego rozdziału, ale nie mogłam bo w tedy następny rozdział byłby nudny. W kolejnym będzie się więcej działo.

Dziękuje za te miłe komentarze jesteście kochani.
Tomlin jeżeli chcesz więcej Stelli i Harr’ego to wiesz co musisz zrobić xD
Następny po 11 komentarzach.

wtorek, 28 sierpnia 2012

So sorry...

Chciałam was bardzo przeprosić za  to, że nie dodałam nowego rozdziału mimo tego, że jest określona liczba komentarzy, a nawet więcej. Chciałam wam to wyjaśnić. Jak wiecie jest ostatni tydzień wakacji i trzeba go jakoś spędzić xD Rozdział miałam dodać w sobotę, ale przez całą sobotę i niedzielę nie było mnie w domu. A wczoraj jak chciałam dodać to miałam gości i nie wypadało siedzieć i pisać. Mam nadzieje, że zrozumiecie. Rozdział postaram się dodać jeszcze w tym tygodniu. Bardzo wam dziękuje za te miłe komentarze i mam nadzieję, że będzie ich przybywało :) 

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 14


,,z perspektywy Nicoll” 
Po śniadaniu poszłam na chwilę do pokoju wziąć torebkę do której wsadziłam telefon, portfel i pieniądze. Równo o 11 przed hotelem czekał na mnie David. Przywitał mnie całusem w policzek. Muszę przyznać, że zdziwiło mnie to, bo nie znamy się zbyt długo, ale szybko odwzajemniłam ten gest. Akurat w tym momencie zobaczyłam błysk fleszy. Chłopak wziął mnie za rękę i zaczęliśmy biec  przed siebie. Kiedy już zgubiliśmy fotografów mogliśmy się zatrzymać i w spokoju dokończyć nasze wspólne zwiedzanie. David pokazał mi wszystkie najważniejsze miejsca w Los Angeles i plan filmowy gdzie pracuje. Bardzo dobrze bawiłam się w jego towarzystwie.

,,z perspektywy Stalli”
Kiedy Harry wybiegł ode mnie z pokoju, poszłam do łazienki wziąć bardzo szybki prysznic.   Na dokładnie osuszone ciało nałożyłam mój ulubiony waniliowy balsam i  zrobiłam delikatny makijaż. Na dziś wybrałam to ubranie. Nie zamierzałam dziś nigdzie wychodzić więc nie musiałam się za bardzo stroić. Włosy tylko rozczesałam i zostawiłam je rozpuszczone. Gotowa mogłam zejść na śniadanie. Na dole w kuchni był tylko Liam i Loui’s. Przywitałam się z nimi, ale tylko Liam mi odpowiedział, bo pan marchewka udawał, że coś  robi w telefonie. Wzruszyłam tylko ramionami i otworzyłam lodówkę. Wyjęłam z niej mój ulubiony jogurt. Po śniadaniu położyłam się na kanapie w salonie i zaczęłam pisać sms-y z Nicoll. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko i można powiedzieć, że jest tak jak wcześniej. Nadal się przyjaźnimy z czego bardzo się cieszę. Niestety nie mogłam nacieszyć się spokojem i poleżeć spokojnie, bo do salonu wbiegli chłopcy. Nie było z nimi tylko mojego brata, bo gdzieś wyszedł jakiś czas temu. Wszyscy rzucili się na kanapę miażdżąc mnie przy okazji. Jedynym wyjątkiem był Louis który usiadł na fotelu obok i tępo wpatrywał się w czarny ekran telewizora. Spytałam na migi chłopaków co z nim, ale oni tylko wzruszyli ramionami dając mi do zrozumienia, że nie wiedzą.
-Oglądamy coś? – spytał Liam.
-Horror! – krzyknęli wszyscy jednocześnie.
-Poczekajcie chwilę pójdę po coś do jedzenia. – powiedział Niall i nie czekając na odpowiedź wstał z kanapy i pobiegł do kuchni.
Po nie całych 10 minutach przyszedł cały obłożony przekąskami i napojami.
Kiedy już wszyscy siedzieli Harry włączył wybrany wcześniej horror. Film był nawet straszny.

,, z perspektywy Zayn’a”
Po spotkaniu z Dianą poszedłem prosto do domu. Było dość wcześnie, a u nas w domu było dość cicho. Co mnie bardzo zaskoczyło, bo drzwi były otwarte czyli nigdzie nie poszli. Poszedłem w głąb domu i zobaczyłem wszystkich w salonie oglądających jakiś horror. Podszedłem do nich od tyłu i stanąłem za oparciem kanapy.
-Co oglądacie? – powiedziałem cicho na ucho Nialla.
-Horror. – odpowiedział po chwili.
-Niall z kim ty gadasz? – spytała moja siostra blondyna.
W tym momencie wszyscy rozejrzeli się po pokoju, a ja schowałem się za kanapę. Kiedy znowu zaczęli oglądać ja wyskoczyłem krzycząc przeraźliwie. Wszycy wstali drąc się jeden przez drugiego uciekając gdzie popadnie. Ja ze śmiechem usiadłem wygodnie na wcześniej zajętej kanapie.

,,z perspektywy Stelli ”
Oglądaliśmy spokojnie horror, kiedy usłyszałam, że blondyn z kimś rozmawia.
-Niall z kim ty gadasz? – spytałam. W tym momencie wszyscy rozejrzeliśmy się po pokoju jednak nikogo nie było. Wróciliśmy do oglądania filmu, ale po chwili usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk. Nie czekając na nic każdy wstał ze swoich miejsc i drąc się uciekał gdzie tylko mógł. Po chwili zobaczyłam mojego braciszka siedzącego na kanapie i śmiejącego się z nas. Nie czekając na nic rzuciłam się na niego i zaczęłam go łaskotać, później chłopaki pomogli mi.
-Ej wiecie co nie chce mi się oglądać już tego. Obejrzyjmy coś innego. – powiedział Niall, kiedy skończyliśmy wyżywać się na moim bracie.
-Ok., ale nie horror. – Liam.
- To jakaś komedie. – wszyscy zgodzili się z propozycją Louis’a.
Teraz najgorsze przed nami musieliśmy wybrać jakąś płytę. Nie obyło się bez kłótni. Ja z Zayn’em nie chcieliśmy w niej uczestniczyć. Dla tego zaczęłam czytać jakieś czasopismo, a chłopak przeglądał jakieś strony internetowe. Po chwili kłótnia o film ucichła, bo Zayn rzucił telefonem i poszedł do ogrodu zapalić. Spojrzeliśmy się z resztą po sobie, po czym wzięłam telefon brata do ręki. To co tam zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło.
-Co jest? – spytał Harry.
Nic nie odpowiedziałam tylko podałam im telefon i poszłam w stronę ogrodu.
Usłyszałam jeszcze tylko głośne –uuu ze strony chłopaków.
_________________________________________________
Hej dodaję dziś rozdział, mi osobiście się nie podoba, ale  opinie pozostawiam wam. Chciałam wam podziękować za te miłe komentarze jesteście wspaniali.

Jak chcecie coś o mnie wiedzieć to pytajcie http://ask.fm/Karola143 ja  nie gryzę. :D
Następny po 9 komentarzach :P
Muszę się wam pochwalić swoim prezentem urodzinowym. Jadę na koncert One Direction do Londynu <33 



poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 13


,, z perspektywy Zayn’a”

Chciałem sprawdzić, która godzina. Sięgnąłem ręką pod poduszkę, bo zawsze tam trzymam telefon, kiedy idę spać. Jednak to co zobaczyłem  bardzo mnie zdziwiło i za razem zmartwiło.
Pod poduszką wale nie leżał mój telefon. No może był to podobny model, ale miał inną tapetę oraz zupełnie mi nie znane numery. Jeden kontakt szczególnie przykuł moją uwagę był zapisany pod nazwą  Zayn Malik.
-O kurde to jest mój numer. To może właściciel tego telefonu ma też mój telefon? – pomyślałem.
Szybko zadzwoniłem pod swój numer. Po trzech sygnałach ktoś odebrał. Po drugiej stronie usłyszałem bardzo delikatny głos, który należał na pewno do jakieś dziewczyny. Nie wiedziałem co powiedzieć. Może to i głupie, ale zakończyłem połączenie nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Po upływie nie całych pięciu minut ponowiłem połączenie. Tym razem odebrano za pierwszym razem, ale nawet nie pozwolono mi dojść do słowa.
-Jeżeli znowu masz zamiar się rozłączyć i dzwonić co pięć minut to daruj sobie. Po pierwsze nie wiem kim jesteś, a po drugie to nie jest mój telefon i muszę znaleźć swój.
-Hej, przepraszam za tamto i wiesz, bo ja dzwonię właśnie w tej drugiej sprawie. – powiedziałem i nerwowo podrapałem się po głowie.
-W jakiej drugiej sprawie?
-No w sprawie telefonu. Ja też zgubiłem swój i myślę, że ty masz mój, a ja twój.
-Skoro tak uważasz trzeba byłoby to sprawdzić.
-No raczej tak. To może spotkamy się gdzieś na mieście? Może dzisiaj? Oczywiście jeśli masz czas. – powiedziałem i tym razem przygryzłem wargę jak to mam w zwyczaju kiedy się denerwuje.
-Dzisiaj? Muszę się zastanowić- po chwili ciszy dodała- wydaje mi się, że nie mam nic ciekawszego, więc możemy się spotkać. Może o 13 w  starbucks’ie?
-Mi pasuje. Więc do zobaczenia na miejscu.
-Do zobaczenia. – powiedziała i się rozłączyła.
Spojrzałem na wyświetlacz telefonu.
-O cholera jest 11, a o 13 mam już tam być nie zdążę ułożyć idealnej fryzury. – powiedziałem i szybko pobiegłem do łazienki doprowadzić moje włosy do normalności.
Muszę przyznać, że dziś przeszedłem samego siebie. Ułożenie idealnej fryzury i doprowadzenie się do w miarę normalnego stanu zajęło mi nie całą godzinę. Gotowy do wyjścia zszedłem na dół zjeść szybkie śniadanie w postaci płatków.

,, z perspektywy Louis’a”

 Przez cały ranek szukałem  Harr’ego. Strasznie się o niego martwiłem. Zayn jakoś dotarł do domu, a jego nigdzie nie było. Już prawie przeszukałem cały dom, oprócz jednego pokoju.
Wszedłem tam nawet nie pukając, co miałem w zwyczaju.
-Stell’a nie widziałaś nigdzie ….- przerwałem kiedy zobaczyłem coś przez co poczułem jakby moje serce zostało złamane. Mój wzrok został skierowany na słodko śpiącą dziewczynę, która była wtulona w Harr’ego. Nie chciałem długo na to patrzeć i wyszedłem z pokoju trzaskając drzwiami. Teraz chciałem być sam.

,,z perspektywy Harr’ego”

 Wczoraj nie wypiłem wcale aż tak dużo, ale mimo to miałem strasznego kaca. Na dodatek obudził mnie straszny trzask drzwi. Od razu otworzyłem oczy i spadłem z łóżka. Podniosłem się z twardej, zimnej podłogi i chciałem położyć się na łóżku, ale na nim ktoś spał. Właśnie w tym momencie przez moją  głowę przebiegło tysiące myśli. Próbowałem sobie przypomnieć co wczoraj robiłem, ale nie pamiętam, abym szedł do łóżka z jakąś dziewczyną, albo coś z tych rzeczy. Na dodatek nie wiedziałem gdzie jestem, to nie był na pewno mój pokój. Ale skądś kojarzyłem te różowe ściany na których było pełno zdjęć. Na niektórych byłem nawet ja.
-Co ja robię na tych fotografiach? – spytałem sam siebie w myślach.
Podszedłem bliżej, aby przyjrzeć się zdjęciom. Skądś je znałem, ale w tym momencie nie mogłem sobie przypomnieć skąd. Spojrzałem w stronę łóżka i w śpiącej dziewczynie rozpoznałem Stell’e. Kiedy na nią spojrzałem dotarło do mnie, że to jej pokój. Podszedłem do dziewczyny i zacząłem ją budzić, ponieważ miałem masę pytań.
-Stell’a wstawaj. – zacząłem najpierw do niej mówić, ale ona nawet się nie poruszyła, później zacząłem ją lekko szturchać jednak to też nic nie dało. Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem, że na małej nocnej szafce stały kwiatki. Wyjąłem je i położyłem obok, a wazon wziąłem do ręki i  jego zawartość wylałem na przyjaciółke. Dziewczyna od razu się obudziła i posłała mi gniewne spojrzenie, które zignorowałem i zacząłem się śmiać.
-Styles nie żyjesz. – krzyknęła i już chciała iść w moją stronę.
-Ok, ale zanim mi coś zrobisz mam pytanie.
-No dobra, ale szybko zanim minie mój gniew.
- Jak ja się znalazłem u ciebie w pokoju i czy pomiędzy nami do czegoś doszło? – spytałem lekko zmieszany.
Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać, ale w końcu ucichła i zaczęła mówić.
-Tak Harry uprawialiśmy dziki i namiętny sex. – powiedziała bardzo poważnie.
-Naprawdę? – spytałem naprawdę zmartwiony.
-Wiesz Harry podobno jesteś doświadczony w tych sprawach. Więc jak mogło do czegoś dojść skoro i ty i ja jesteśmy w ubraniach?
Popatrzyłem najpierw na mnie, później na dziewczynę i naprawdę byliśmy w ubraniach. Dziewczyna skomentowała to głośnym śmiechem.
-Czyli pomiędzy nami do niczego nie doszło?
-No tak. – powiedziała między śmiechem.
-To jak znalazłem się u ciebie w pokoju i na dodatek w twoim łóżku? – spytałem nadal nie wiedząc co sądzić o tej sytuacji.
-A tego ta ja już nie wiem. Rano przebudziłam się, a ty spałeś na moim łóżku i wiesz, że ja mam dobre serce i szkoda mi było  przerywać Ci sen, więc poszłam dalej spać dopóki ktoś mnie nie obudził. – powiedziała i na koniec spojrzała się na mnie gniewnie.
-Wiesz to ja spadam za nim zostanę zabity- powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej. Kiedy byłem niedaleko drzwi dodałem. – nalej wody do wazonu, bo kwiatkom chce się pić.

,, z perspektywy Zayn’a”

 Na miejscu byłem punktualnie może trochę przed czasem. Już jakieś 15 minut czekam, a jej na dal nie ma. Postanowiłem zadzwonić na swój numer i dowiedzieć co się stało.
-Przepraszam Cię zaraz będę. – powiedziała i się rozłączyła nie czekając na moją odpowiedź.
Po chwili zobaczyłem biegnącą  w moją stronę postać, która po chwili stanęła obok mnie.
-Bardzo cię przepraszam, miałam mały problem.
-Ok. nic się nie stało. Jestem Zayn.
-Diana, ale my poznaliśmy się już wczoraj . – powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła. Miała naprawdę ładny uśmiech.
-Ach no fakt. Może wejdziemy do środka. – pokazałem na kawiarnie – i poznamy się lepiej.
Dziewczyna zgodziła się. Po upływie dwóch godzin rozeszliśmy się, ale wcześniej obiecaliśmy sobie, że jeszcze kiedyś wybierzemy się razem na kawę. Kiedy  odzyskałem już swój telefon sprawdziłem czy nie ma żadnej wiadomości czy czego kol-wiek od Nicoll, jednak nic takiego nie było.
___________________________________________
Jesteście cudowni, nawet nie myślałam, że tak szybko napiszecie 9 komentarzy, ale jednak udało wam się, więc w nagrodę macie rozdział odrobinę dłuższy. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Następny po 9 komentarzach.

sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 12


Wyciągnęłam rękę po telefon, który leżał na szafce nocnej, bo dostałam sms-a. Nie patrząc nawet od kogo on jest zaczęłam czytać jego treść.

,, Hej mała, nie gniewaj się na nas chcieliśmy dobrze. Mamy nadzieje, że nam wybaczysz i będziemy mogli się przyjaźnić tak jak wcześniej. I obiecujemy, że jeśli nam wybaczysz to już nigdy cię nie okłamiemy i będziemy ci o wszystkim mówić.  Odpisz lub oddzwoń, bo się o ciebie martwimy xx”

 Chwile się wahałam nad tym czy odpisać, ale ja nie potrafię się zbyt długo gniewać zwłaszcza jeżeli kogoś lubię. Na pewno przez  jakiś czas nie będzie tak jak przed koncertem, ale może kiedyś się to zmieni.


,, Hej Louis nie gniewam się już na was choć przyznam, że na początku miałam do was żal za to, że mi nie zaufaliście, bo myślałam, że się przyjaźnimy. ” 

 Odpisałam i już chciałam iść spać, lecz dostałam nową wiadomość.


,, Mamy dla ciebie nowe BMW wyślij tylko sms-a …” 

 Nawet nie czytałam dalej tylko wyłączyłam telefon i poszłam spać.
Rano wstałam bardzo wypoczęta. Poszłam do łazienki wziąć orzeźwiający prysznic i lekko się umalować. Następnie ubrałam się i rozczesałam włosy. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, żeby zobaczyć która jest godzina. Była 7:45. Postanowiłam włączyć laptopa i poprzeglądać różne strony. Zaczęłam od portali społecznościowych  np. facebook, twitter itp., a skończyłam na stronach plotkarskich. Szczerze mogłabym powiedzieć, że nic ciekawego nie było gdyby nie artykuł, który zobaczyłam w ostatniej chwili. ,,Nowa zdobycz Zayn’a Malika.” – przeczytałam artykuł i z czystej ciekawości zaczęłam czytać.

,,Zayn Malik z zespołu One Direction był wczoraj w klubie. Widziano z nim dość  ładną dziewczynę… - dalej nie czytałam tylko wyłączyłam laptopa. 
-No super, jeszcze nie dawno mi mówił, że się we mnie zakochał, a  teraz zabawia się z inną. – zaczęłam rozmyślać, jednak tą czynność przerwał mi dźwięk telefonu oznaczający nową wiadomość.
-Co teraz kolejne BMW czy może dla odmiany jakaś wróżka? – spytałam sama siebie.- jednak nie będę znała przyszłości i nie dostane samochodu- powiedziałam i zaczęłam czytać wiadomość od Davida.


,,Cześć co byś powiedziała na mały wypad na miasto. Pokazałbym ci najciekawsze miejsca i plan filmowy, filmu w którym będę grał? :)   David ”

,,Bardzo chętnie, tylko o której i gdzie? „

,,O 11 pod twoim hotelem? ”

,,Jasne mi odpowiada”


Odpisałam szybko i zeszłam na dół na śniadanie, gdzie czekał na mnie już tata. 
-Hej córciu. – przywitał mnie.
-Hej- odpowiedziałam i zamówiłam sobie naleśniki z bitą śmietaną i sok pomarańczowy.
-Jakie masz plany na dzisiaj?
-Idę na spacer z kolegą. – odpowiedziałam i zaczęłam jeść śniadanie.
-Z kolegą ? – pytał tata.
-Tak z kolegą, poznałam go w samolocie i nie masz się o co martwić nic mi nie zrobi. – powiedziałam lekko już zdenerwowana tymi ciągłymi pytaniami od taty.
-Ok. nie denerwuj się tak i nie wracaj zbyt późno. – powiedział i sam zaczął jeść swoje naleśniki.
Po śniadaniu poszłam na chwilę do pokoju wziąć torebkę do której wsadziłam telefon, portfel i pieniądze.

,,z perspektywy Stelli”
Gdzieś około 5 rano przebudziłam się, bo na moim łóżku spał ktoś  jeszcze. Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam brązowe loczki. Byłam jeszcze tak senna, że nawet nie miałam siły go wyganiać i poszłam dalej spać. Około godziny 8 obudziłam się i już nie miałam ochoty na sen. Muszę przyznać, że się wyspałam jak jeszcze nigdy. Podniosłam się na łokciach i zobaczyłam śpiącego Harr’ego. Wyglądał tak słodko i niewinnie. Kiedy tak na niego patrzyłam poczułam dziwne uczucie w brzuchu tak zwane motylki.
-Ej Stella opanuj się przecież ty jesteś zakochana w Lou.- skarciłam siebie w myślach.
W tym czasie Harry ruszył ręką tak, że opadła ona na mój brzuch.
-Ej Hazza wstawaj. – zaczęłam go lekko szturchać, żeby zabrał swoją rękę jednak on nic sobie z tego nie robił i jeszcze mocniej mnie objął. Zrezygnowana opadłam na łóżko i przyglądałam się śpiącemu loczkowi. Po chwili znowu usnęłam tylko tym razem przytulona do Harr’ego.

,,z perspektywy Zayn’a”
Rano obudziłem się z mocnym bólem głowy i porządnym kacem. Sięgnąłem po butelkę wody,  która stała przy łóżku i wypiłem jej całą zawartość. Rozejrzałem się po pokoju, by sprawdzić gdzie ja jestem. Na szczęście był to mój pokój. Chciałem sprawdzić, która godzina. Sięgnąłem ręką pod poduszkę, bo zawsze tam trzymam telefon, kiedy idę spać. Jednak to co zobaczyłem mnie bardzo zdziwiło i za razem zmartwiło.
____________________________________
Hej przepraszam, że urywam w takim momencie, ale naprawdę musiałam. Wiecie, że jesteście wspaniali? Bardzo się cieszę, że pod ostatnim rozdziałem było więcej komentarzy za co wam bardzo, ale to bardzo, bardzo dziękuje. Nie wiem, ale dziś dostałam nagły przypływ weny i napisałam rozdział i imagin, który znajdziecie na moim drugim blogu http://your-story-one-direction.blogspot.com/. Mam nadzieje, że wam się spodoba za równo rozdział jak i imagin. Oczywiście bardzo was proszę o komentarze na obu blogach.
I oczywiście
bardzo wam dziękuje za  ponad 5000 wyświetleń i 9 obserwatorów. Mam nadzieję, że będzie nas tu przybywało.
Do następnego 9k.

środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 11


,, z perspektywy Harr’ego”
Siedziałem w salonie z chłopakami i Stellą i oglądaliśmy jakiś głupi serial, kiedy na dół zszedł Zayn.
-Kto idzie ze mną do jakiegoś klubu?- spytał.
Żaden z chłopaków nie miał ochoty na pójście się gdzieś zabawić, nawet siostra mulata nie wyrażała żadnych chęci do opuszczania naszego domu. Mówiąc szczerze ja też nie miałem ochoty nigdzie wychodzić, ale gdyby Zayn poszedł sam to nie wiadomo jak by się to skończyło więc nie miałem innego wyjścia jak dołączyć do przyjaciela.
-Czekaj idę się przebrać i możemy iść. – powiedziałem i udałem się na górę do swojego pokoju przebrać się. Kiedy byłem już gotowy zszedłem na dół.
-To co idziemy? – spytałem, Zayn nic nie odpowiedział tylko poszedł w stronę wyjścia.
Kiedy byliśmy kawałek od domu postanowiłem się dowiedzieć co go teraz trapi. Przecież ta sprawa z Nicoll nie mogła tak długo go martwić. On nie należy do chłopaków, którzy przejmują się takimi rzeczami. No chyba, że się naprawdę zakochał.
-Zayn powiedz mi co się dzieje.
-Nic- odpowiedział szybko i bez emocji. Pewnie myślał, że dam mu spokój, ale nie tym razem za bardzo się o niego martwię.
-Przecież widzę i chyba nie chodzi już o Nicoll, bo wszystko sobie wyjaśniliście.
-Ehh dobra powiem ci, bo widzę, że będziesz mnie ciągle męczył. Tak właściwie to chodzi o Nicoll, bo nic sobie nie wyjaśniliśmy. Dziś kiedy do niej poszedłem wytłumaczyć wszystko na spokojnie drzwi otworzyła mi jakaś obca kobieta. I na dodatek kiedy zadzwoniłem do niej nie całą godzinę temu odebrał jakiś chłopak. – powiedział lekko przygnębiony.
Według mnie mulat trochę wyolbrzymia przecież z każdą sytuacje da się jakoś racjonalnie wytłumaczyć.
-Zayn ty się za bardzo przejmujesz. Przecież mogła do niej przyjechać ktoś z rodziny i otworzył ci drzwi, a z tym telefonem to nie musiał być od razu jej chłopak czy nie wiadomo kto może to tylko kolega, albo zgubiła telefon i znalazł go jakiś facet.
-Może, a co jak nie? – spytał.
No kurcze i co ja mam mu teraz powiedzieć, że musi o niej zapomnieć? Nie przecież jak mu to powiem to będzie się jeszcze bardziej dołował. Kurcze Harry myśl.
-Nie ma tego co by na dobre nie wyszło. – powiedziałem.- rozumiem, że idziemy do klubu zaszaleć, żebyś przestał myśleć o tej całej sytuacji z Nicoll?
Chłopak nie odpowiedział tylko wszedł do klubu, a ja zaraz za nim. W środku było strasznie tłoczno, ale na szczęście jak na razie nikt nas nie rozpoznał więc mogliśmy się spokojnie bawić. Podszedłem z Zayn’em do baru i zamówiliśmy jakieś mocniejsze procenty. Po paru kolejkach wypitych z moim przyjacielem poszedłem na chwilę do łazienki, ale kiedy wróciłem chłopaka nie było przy barze. Trochę się zdenerwowałem i od razu ruszyłem go szukać. Pierwsze co przyszło mi do głowy to to, że pewnie poszedł tańczyć z jakąś dziewczyną i nie myliłem się. Zobaczyłem Zayn’a tańczącego  z dość dziwny taniec z jakąś ładną brunetką [ jej już dodana do zakładki Bohaterowie…]. Nie chciałem mu przeszkadzać więc sam zacząłem tańczyć z jakąś dziewczyną obok mnie.

,, z perspektywy Nicoll”

Muszę przyznać, że cały lot minął mi przyjemnie. Z Davidem  bardzo dobrze mi się rozmawiało i nawet wymieniliśmy się numerami telefonów. Któregoś dnia mamy się spotkać i ma mnie zabrać na plan filmu w którym będzie grał. Kiedy wyszłam z tatą z lotniska  już czekała  na nas taksówka, która zawiozła nas pod hotel. Na szczęście mój tata pomyślał rezerwując nam hotel, bo mamy oddzielne pokoje z czego bardzo się cieszę. Od razu po wejściu do pokoju walizkę rzuciłam gdzieś w kąt, a sama poszłam wziąć prysznic. Przebrałam się w   tą bluzkę i spodenki położyłam się na łóżku. Wyciągnęłam rękę po telefon, który leżał na szafce nocnej, bo dostałam sms-a. Nie patrząc nawet od kogo on jest zaczęłam czytać jego treść.
,, Hej mała, nie gniewaj się na nas chcieliśmy dobrze. Mamy nadzieje, że nam wybaczysz i będziemy mogli się przyjaźnić tak jak wcześniej. I obiecujemy, że jeśli nam wybaczysz to już nigdy cię nie okłamiemy i będziemy ci o wszystkim mówić.  Odpisz lub oddzwoń, bo się o ciebie martwimy xx”
_____________________________________
Chciałam wam powiedzieć, że jesteście wspaniali i dziękuje wam za te cudowne i miłe słowa w komentarzach. Chciałam was również przeprosić, że nie dodałam rozdziału od razu po pojawieniu się 7 komentarzy, ale nie za bardzo miałam kiedy za co was bardzo, bardzo, bardzo przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Oczywiście też przepraszam was za błędy, które pewnie się pojawią xD
Następny po 7-8 komentarzach, a więc czytajcie i komentujcie.
P.S jeżeli możecie to polecajcie mój blog za równo ten jaki i ten drugi J

środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 10


,, z perspektywy Zayn’a ”
Po zdarzeniu które wydarzyło się przed domem Nicoll dość długi czas siedziałem na ławce w moim ulubionym parku. Przyglądałem się zakochanym parą, które siedziały na ławce i okazywali sobie czułość lub spacerowali. Po między alejkami chodzili  również starzy uśmiechnięci ludzie. Jedni szli z drugą osobą za rękę inni byli samotni, ale mimo tego uśmiech nie schodził z ich twarzy. Przez moją głowę przebiegały różne myśli. Głównie myślałem jak wytłumaczyć i pogodzić się z Nicoll, znowu w innych wyobrażałem sobie co by było gdybym  jej powiedział o zespole. Może bylibyśmy razem i w przyszłości chodzilibyśmy jak ci starsi ludzie za rękę między alejkami z gromadką wnucząt.
Zayn teraz lepiej pomyśl jak ją odzyskać. – powiedziałem do siebie –  wstałem z ławki i udałem się w stronę domu. Oczywiście po drodze spotkałem kilka fanek, więc zatrzymałem się i zrobiłem sobie z nimi zdjęcia, rozdałem autografy i podpowiadałem na ich pytania. W końcu udało mi się dostać do domu.
-O Zayn dobrze, że już jesteś zaraz będzie obiad. – powiedział Liam wychylając się z kuchni.
-Nie dzięki nie jestem głodny. – odpowiedziałem i poszedłem na górę.
Położyłem się na łóżku z nadzieją, że chodź na chwilę się zdrzemnę i przestanę się zamartwiać. Zdążyłem zamknąć oczy, kiedy drzwi od pokoju się  otworzyły.
-Stella czego chcesz?. – spytałem nie otwierając oczu.
-Skąd wiedziałeś, że to ja przecież nawet nie spojrzałeś w moją stronę? I dla czego muszę od razu coś chcieć? Może chcę pogadać z moim kochanym braciszkiem?
-Po pierwsze tylko ty otwierasz drzwi za pomocą kopnięcia, a po drugie ty zawsze czegoś ode mnie chcesz przecież jesteś moją siostrą.
Stella się zaśmiała – tym razem chce tylko pogadać, ale skoro zawsze coś chcę to mógłbyś mnie jutro zawieść do centrum handlowego? – powiedziała i rzuciła mi się na łóżko.
-Zobaczę, a teraz mów o czym chcesz pogadać.
-No dobra może spytam wprost. I jak z Nicoll?
-Nijak. – odpowiedziałem bez emocji.
-Jak to nijak. Gadałeś z nią dziś? – nie dawała za wygraną.
-Nie.
-Kurde Zayn albo zaczniesz sam normalnie gadać, albo użyję innych metod. – powiedziała stanowczo poruszając przy tym brwiami.
-No to dziś rano poszedłem do niej do domu, bo chciałem jej to wszystko jeszcze raz i na spokojnie wytłumaczyć, a przede wszystkim się z nią pogodzić, ale kiedy zapukałem drzwi otworzyła mi jakaś kobieta. I to na pewno nie była jej mama.
-Skąd wiesz, że to nie jej mama? – spytała.
-Tak przeczuwam.
-Przeczuwasz? – podniosła jedną brew do góry – ale to kobiety mają kobiecą intuicję, a mężczyźni takiej nie posiadają, a ty mi bardziej wyglądasz na faceta. Chociaż biorąc pod uwagę to ile czasu zajmuje ci ułożenie fryzury – nie dokończyła mówić, bo jej przerwałem i zepchnąłem ją z łóżka..
-Dobra Stella rozumiem i zdecydowanie jestem facetem po prostu dbam o siebie. A ty rozmawiałaś z nią?
-Nie próbowałam się do niej dodzwonić, ale nie odbierała.
Gadałem z nią jeszcze przez jaką godzinę, ale później musiała zejść na dół, bo Harry ją wołał. Nie wnikam w jakim celu.
-Zadzwoń do niej. –powiedziała i wyszła zamykając drzwi.
Ta łatwo mówić zadzwoń do niej. I co ja jej powiem przecież przez telefon mogę pogorszyć sytuację. – powiedziałem sam do siebie jednak mimo to moja ręka trzymała telefon, a palce nacisnęły zieloną słuchawkę. Chciałem anulować połączenie, ale zdziwiłem się kiedy ona odebrała. Przyłożyłem słuchawkę do ucha i już chciałem coś powiedzieć kiedy usłyszałem męski głos. Głos, który nie kojarzył mi się z nikim.
-Nicoll nie może odebrać przekazać jej coś?
Rozłączyłem się i żeby dać uciec  emocją rzuciłem telefonem o ścianę. Oczywiście rozpad się na parę części. Mimo to emocje nie upadły wstałem z łóżka i wyjąłem z szafy moją skórzaną kurtkę. Zszedłem na dół gdzie zastałem w salonie wszystkich.
-Kto idzie ze mną do jakiegoś klubu? – spytałem.
-czekaj idę się przebrać i możemy iść. – powiedział Harry.
Po chwili loczek znalazł się na dole gotowy do wyjścia.
_____________________________________
Wiecie jesteście wspaniałe <3 Dziękuje za te miłe komentarze w nagrodę nowy rozdział dodaję jeszcze dziś. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Nowy rozdział pojawi się po 7 komentarzach. J Mam nadzieję że dacie rade. <3

Rozdział 9


,,z perspektywy Nicoll”
-Nicoll jedziemy do Los Angeles. – powiedział rozpromieniony tata.
-Ale jak to do Los Angeles? Przecież dopiero się przeprowadziliśmy. – odpowiedziałam lekko oburzona i za razem zmartwiona tą nową przeprowadzką.
-O Nicoll źle to powiedziałem. Chodziło mi o to, że muszę wyjechać  na jakiś  tydzień i pomyślałem, że chciałabyś ze mną polecieć. –kiedy tata to powiedział, ulżyło mi, że to tylko wyjazd, a nie znowu jakaś przeprowadzka – to co lecisz ze mną?
-Sama nie wiem.
-Nicoll taki wyjazd dobrze ci zrobi. Odpoczniesz trochę i oderwiesz się od wydarzeń z ostatnich dni. – do rozmowy wtrąciła się ciocia.
-No dobra co  mi szkodzi. – powiedziałam i przytuliłam tatę, aby mu podziękować za propozycje wyjazdu. – to kiedy wyjeżdżamy?
-Dziś wieczorem.-uśmiechnął się tata.
-Dziś? To ja idę się pakować. – powiedziałam i szybko pobiegłam do swojego pokoju.
Kiedy wybierałam ubrania na wyjazd parę razy dzwoniła do mnie Stella, ale postanowiłam nie odbierać. Pakowanie zajęło mi dość sporo czasu.
-Nicoll za godzinę musimy jechać na lotnisko- powiedział tata z dołu.
Wzięłam do ręki  ubranie odpowiednie na podróż i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic i zrobić makijaż. Po upływie nie całych 30 minut, gotowa do podróży zeszłam na dół pożegnać się z mamą i Blanką. Później tata zaniósł nasze walizki do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Tam odebraliśmy nasze bilety. Po 40 minutach siedzieliśmy w samolocie. Mój tata siedział jakieś dwa rzędy przede mną, nie wnikam jak to się stało, ale ja wcale nie mam na co narzekać, bo obok mnie siedzi bardzo przystojny chłopak. Nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam, ale kiedy się obudziłam moja głowa leżała na czyimś ramieniu. Przestraszona od razu zabrałam podniosłam głowę.
-Przepraszam, ja po prostu tak mam że jak śpię to nie…- zaczęłam się tłumaczyć, ale owa osoba mi przerwała.
-Ok. nic się nie stało. Mam nadzieję, że było ci wygodnie. – powiedział i się przyjaźnie uśmiechnął. – Jestem David.
-Miło mi Cię poznać. Jestem Nicoll. – z chłopakiem rozmawiałam przez dość spory czas, dopóki nie wylał na mnie soku.
-Przepraszam nie chciałem. – zaczął się tłumaczyć i podawać mi chusteczki.
-David naprawdę nic się nie stało, zaraz wrócę tylko doprowadzę bluzkę do normalnego stanu. – powiedziałam i poszłam do łazienki.
,, z perspektywy  Davida”
W czasie kiedy Nicoll poszła do  łazienki jej telefon ciągle dzwonił. Myślałem, że zaraz przestanie dzwonić. Jednak się pomyliłem. Nie wiedziałem czy powinienem odbierać, ale ten dźwięk powoli zaczynał mnie denerwować.
________________________________________________
Hej chciałam was przeprosić za to, że przez dość długi czas nie wstawiłam rozdziału, ale ostatnio byłam bardzo zajęta i miałam napad braku weny o zresztą widać po rozdziale. I oczywiście chciałam wam podziękować za te miłe komentarze, bo to właśnie one mobilizują mnie do pisania nowych rozdziałów.
Jak już zauważyłyście pojawił się nowy bohater David już nie długo powinien się pojawić w zakładce Bohaterowie.
 P.S wiem, że rozdział jest krótki, ale musiałam urwać w takim miejscu. I przepraszam za błędy xD
Co powiecie na nowy rozdział po 6 komentarzach? :P
Czytasz = komentuj <3

czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 8


Zanim zaczniesz czytać rozdział przeczytaj to:
Pierwsza część (pisana kolorem żółtym) jest kontynuacją rozdziału 6.

_________________________________________________________
,,z perspektywy Zayn’a”
Po dość dziwnej sytuacji z Nicoll udałem się do garderoby gdzie czekali już na mnie przebrani chłopcy i moja ,,kochana” siostra, którzy od razu chcieli wiedzieć jak mi poszło.
-Zayn! Zayn! I jak gadałeś z nią?- spytał Niall.
-Yhmm..- przytaknąłem głową i już chciałem iść się przebrać, ale oni nie dawali za wygraną.
-Ale pogodziliście się prawda? – tym razem spytał Louis.
Nic nie powiedziałem tylko zabrałem swoje ubranie i poszedłem się przebrać. Kiedy byłem w łazience i zakładałem swoją ulubioną koszulkę usłyszałem rozmowę za drzwiami.
-Czemu on nic nie mówi? –Liam.
-Jak myślicie pogodzili się czy nie?- Harry.
-Oj chłopcy czy wy naprawdę nic nie zauważyliście? –spytała moja siostra, ale raczej nie uzyskała odpowiedzi i dalej kończyła swoją wypowiedź- oni się nie pogodzili, jest jeszcze gorzej niż było.
-Skąd ty to wiesz? –spytał Niall.
-Chyba ich nie podsłuchiwałaś?- a później Liam.
-Nie, po prostu jestem spostrzegawcza. Czy wy naprawdę nie widzieliście tego śladu dłoni na jego policzku? – powiedziała Stella, a ja zrobiłem zdziwioną minę.
-Czy naprawdę ten ślad jest tak bardzo widoczny? – pomyślałem i spojrzałem w lustro.
Muszę przyznać, że jak na dziewczynę to jest silna, bo na moim policzku naprawdę był bardzo widoczny ślad po dłoni. Poczekałem chwilę do póki ślad się nie zmniejszył i dopiero wyszedłem z łazienki. Zdążyłem tylko otworzyć drzwi, a oczy wszystkich w garderobie zostały zwrócone w moją stronę. Przez dość spory czas każdy szukał śladu na moim policzku i nie miał odwagi się mnie o to spytać.  W końcu nie wytrzymałem.
-Tak uderzyła mnie, a później wybiegła z budynku! – powiedziałem i udałem się do naszego samochodu.
-A nie mówiłam.- słyszałem jeszcze głos mojej siostry i już po chwili wszyscy siedzieliśmy w samochodzie czekając na kierowcę.


 ***następny dzień***
Od razu po przebudzeniu poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic i odbyć poranną toaletę. Następnie ubrałem  się w to: 
 i zbiegłem po schodach na dół. W salonie siedział Harry oglądając jakiś program o kotach. Powiedziałem tylko hej i udałem się do kuchni gdzie zastałem Niall’a i Liam’a. Oczywiście blondyn siedział na krześle i czekał na śniadanie, które robił  Daddy Direction. 
-O Zayn właśnie robię naleśniki zjesz z nami?- spytał Liam.
-Ale mój jest pierwszy.- jak zwykle o jedzenie domagał się Niall.
-Nie dzięki, śpieszę się. – powiedziałem i wziąłem tylko jabłko, które leżało na blacie kuchennym.
-Gdzie idziesz? – usłyszałem Harr’ego, który chyba skończył oglądać telewizję i przyszedł do kuchni.
-Do Nicoll muszę z nią pogadać. – powiedziałem i wybiegłem z domu.
Do domu dziewczyny chciałem jak najszybciej dotrzeć dla tego przez większość drogi biegłem, ale kiedy znalazłem się pod drzwiami naszły mnie jakieś wątpliwości. Oparłem się plecami o drzwi i niechcący łokciem nacisnąłem na dzwonek. Od razu odskoczyłem kawałek i stanąłem normalnie. Chwilę czekałem, aż ktoś mi otworzy. Miałem nadzieję, że tym kimś będzie Nicoll, ale się myliłem i to bardzo. Drzwi nie otworzyła mi ani ona, ani jej mama tylko jakaś obca kobieta. Pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że pomyliłem domy, ale numer na drzwiach był odpowiedni. Moje rozmyślenia przerwał głos kobiety.
-Przepraszam mogę w czymś panu pomóc?
-Nie, przepraszam pomyliłem domy.- powiedziałem i poszedłem.
Jedyne co w tym momencie przychodziło mi do głowy to myśl, że Nicoll się wyprowadziła, a tą nieznajomą mogła się okazać nowa właścicielka, jednak gdzieś w środku nie dopuszczałem do siebie tej myśli.

,,z perspektywy Nicoll”
Siedziałyśmy z ciocią w kuchni i jadłyśmy śniadanie, kiedy zadzwonił dzwonek od drzwi. Iza poszła otworzyć, a ja dokończyłam posiłek.
-Kto to był? –spytałam, kiedy ciocia przyszła do kuchni.
-Wiesz to było dziwne, kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Wyglądał jak ten z twojego plakatu, ale kiedy mnie zobaczył przeprosił i poszedł.
-O nie Zayn tu był! Czego on może jeszcze chcieć. – zaczęłam się unosić, ale uspokoiłam się kiedy w kuchni znalazł się tata.
-Nicoll jedziemy do Los Angeles. – powiedział rozpromieniony.
_____________________________________________________________
Hej chciałam Wam podziękować za te miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem i zachęcić was do czytania mojego drugiego bloga http://your-story-one-direction.blogspot.com/ i bardzo, bardzo bym się cieszyła gdybyście zostawili po sobie komentarz zarówno na tym blogu jak i na drugim.
Przepraszam za błędy, które mogą się pojawić
. (6k)