sobota, 26 października 2013

Rozdział 30

,, z perspektywy Nialla”

-To wszystko dla mojego dobra? –zaśmiał się – Jeśli naprawdę chcecie dla mnie jak najlepiej to się odczepcie!- przyśpieszył – Na dziś mam dosyć nart!- krzyknął zostawiając mnie w tyle.
Dlaczego to zawsze ja mam być tym który ma wyciągać informacje od kogoś? Dobrze o tym wiedzą, że nie potrafię kłamać więc tym bardziej nie uda mi się zdobyć przydatnych wiadomości, ale mimo wszystko to właśnie ja dostaje najgorszą robotę.
-Louis poczekaj! – zawołałem do przyjaciela, który oddalił się na dość duży dystans.
Starałem się dogonić przyjaciela, ale zamiast tego wpadłem na grupkę dziewczyn.
-Prze…- próbowałem je przeprosić, ale jedna z nich mi przerwała.
-OMG to jest Niall! Niall Horan!- reszta jej koleżanek zaczęła piszczeć. Wykorzystując ich nie uwagę ruszyłem w dół stoku.
-Niall! Czekaj!- wołały, ale nie zwracałem na to uwagi. Starałem się dogonić przyjaciela i znaleźć się w bezpiecznym miejscu.

,, z perspektywy Louisa”
Już miałem odpinać narty, ale usłyszałem, że ktoś mnie woła. Rozejrzałem się dokoła i zauważyłem rozpędzonego Nialla. Po chwili chłopak był już obok mnie.
-Louis musimy się gdzieś schować- powiedział ze zmęczeniem.
Chciałem spytać się dlaczego, ale zrozumiałem kiedy usłyszałem imię przyjaciela i zauważyłem grupkę młodych dziewczyn.
-Chodź tu!- powiedziałem i pociągnąłem Nialla w stronę pierwszej budki z gorącą czekoladą.
Stanęliśmy za nią i czekaliśmy aż wołania ustaną.
-Serio myślisz, że to wystarczy?- spytał.
-A masz lepszy pomysł?
-No nie, ale…
-Jak chcesz to możesz tam do nich wyjść i rozdawać autografy, ale przypominam ci, że jesteśmy tu sami bez ochrony.
-Dobra rozumiem.
Kiedy wołania ucichły, powoli zaczęliśmy wychodzić z naszej kryjówki.
-To co teraz do domu, a później możemy dołączyć do reszty. – powiedział Niall z uśmiechem na twarzy.
-Sądzę, że pomysł z powrotem jest ok., a nad resztą jeszcze pomyślimy.

,, z perspektywy Nialla”
Przegrałem zakład z Louisem o to kto ugotuje dla nas obiad i od jakiś 20 minut przygotowuję posiłek.
-Niall długo jeszcze? –zignorowałem pytanie – no ile można gotować danie dla dwóch osób.
-Louis jak się zaraz nie zamkniesz to obiecuję, że będziesz sam gotował, a ja sobie posiedzę tak jak ty i będę zadawał głupie pytania. – powiedziałem wkurzony.

-Oj Niall, Niall mogłeś wygrać zakład, a wszystko potoczyłoby się inaczej.- zaśmiał się i zaczął uderzać palcami o blat stołu co jeszcze bardziej mnie drażniło.
-Louissss!!- odwróciłem się w stronę przyjaciela, ale zobaczyłem tylko jak wybiega z kuchni.
Szybko pobiegłem za nim. Dotarłem do drzwi jego pokoju, które były zamknięte. Słyszałem, że z kimś rozmawia, ale to nie była zwykła rozmowa. Louis był zdenerwowany, jedyne co usłyszałem to:
-… Diana musisz tu przyjechać. Ja dłużej tego nie wytrzymam. Musisz tu być i pomóc mi udawać, że między nami coś jest. Zrozum, że widok Harrego razem z dziewczyną którą kocham strasznie mnie rani.
Po chwili drzwi od pokoju się otworzyły, a ja stałem twarzą w twarz z Louisem.
-Louis ja… ja…
_________________________________
No dobra tak jak obiecałam jest nowy rozdział. Muszę przyznać, że pisało mi się o najgorzej nie wiem czemu. Jest jakiś taki dziwny i nijaki. Mam nadzieję, że następny będzie lepszy. Czekam na komentarze nawet te negatywne (nie zdziwię się jak będzie ich sporo)
P.S przepraszam za błędy J  

niedziela, 20 października 2013

Dobra wiem, że zawiodłam, ale postaram się dodać nowy rozdział (najpóźniej 2.11). Moim usprawiedliwieniem jest szkoła i problemy z internetem, ale postaram się już wszystko naprawić i dodać nowy rozdział. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :)