niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 32

„z perspektywy Nicoll”

Zayn spoważniał. Chyba nie wiedział co ma powiedzieć, bo przez chwilę nic nie mówił. W jego oczach widziałam tylko lęk, który później zastąpiła złość.
-Kto ci o tym powiedział?- spytał po dłuższym milczeniu.
Dobrze wiedziałam, że starał się powstrzymać wybuch złości.
-Nikt- odpowiedziałam spokojnie z uśmiechem na ustach jakby nigdy nic – sama słyszałam.
-Podsłuchiwałaś?!- bardziej stwierdził niż zapytał. Tym razem w wypowiedź włożył całą złość, którą do tej pory starał się opanować.
-Nie nie podsłuchiwałam! – krzyknęłam dając upust emocją, które nagle mnie opanowały.
-Kurwa to niby skąd o wszystkim wiesz?!
- Wracałam do domu i słyszałam wszystko. Trzeba było być głuchym, żeby nie słyszeć o czym rozmawiacie! – powiedziałam i wyszłam z kuchni zostawiając go tam samego.
Dobrze wiedziałam, że dalsza ,,wymiana” zdań z Zaynem nie doprowadziłaby do niczego dobrego. Od razu poszłam do pokoju zajmowanego przez nas. Położyłam się na łóżku przykrywając kołdrą. Zamknęłam powieki myśląc, że uda mi się zasnąć. Myliłam się. Na policzku poczułam pojedynczą  łzę, którą od razu starłam ręką. Po chwili nie kontrolowałam już łez, które niczym wodospad spływały mi po policzkach dając tym samym upust emocją.
Do pomieszczenia wpadł promień światła, który zniknął gdy ktoś zamykał drzwi. Materac się ugiął, a ja poczułam delikatny zapach Zayna, który po chwili leżał obok mnie. Chciał mnie objąć, ale odsunęłam się od niego ocierając ręką łzy z policzka.
-Nicoll- powiedział cicho przybliżając się do mnie –przepraszam –szepnął mi do ucha ponawiając próbę objęcia mnie.
Tym razem nie odsunęłam się.
-Zayn ja nie chce żebyśmy się kłócili.
-Ja też.
-Czemu sam nie powiedziałeś mi o Meg?- spytałam odwracając się w stronę Zayna.
-Bałem się… cholernie się bałem, że cię stracę.
Między nami zapadła cisza.
-Zayn co teraz zrobisz z Meg i dzieckiem?
-Nicoll ja nawet nie wiem czy to dziecko jest moje. Obiecałem już sobie, że po powrocie zrobię testy na ojcostwo.
-A co jeśli to będzie twoje dziecko? Wiesz dobrze, że będzie potrzebować ojca.
-Wiem to i zamierzam się podjąć tego wyzwania, ale nie sam.
-Wrócisz do Meg- powiedziałam cicho jednak nie dość cicho, bo chłopak usłyszał.
-Zwariowałaś! Nicoll nie wrócę do niej. Kocham cię i to z tobą chce być już na zawsze. – powiedział dotykając mojego policzka – płakałaś?
Nie odpowiedziałam nic.

-Obiecuję, że już nigdy nie będziesz płakać z mojego powodu. – powiedział składając czuły pocałunek na moim czole i przytulając mnie mocno do siebie.
______________________________
Tak jak obiecałam jest nowy rozdział. Piszcie w komentarzach co myślicie o nim :)
+ przepraszam za błędy 
 

środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 31

,, z perspektywy Nialla"

-Louis ja… ja…
-No słucham!
-Louis ja naprawdę nie…
-Dobra daj sobie spokój! Jeśli ktoś się dowie o mojej rozmowie z Dianą to…- Louis zamilknął na chwilę kiedy usłyszał, że ktoś wchodzi do domu, ale może to i lepiej, bo nie chciałem słyszeć co ze mną zrobi jeśli komuś powiem.
-Jesteśmy!- krzyknął Harry.
Louis spojrzał się tylko na mnie tak jakby oczekiwał, że powiem „obiecuje nikt się nie dowie”, ale ja bez zbędnych słów tylko kiwnąłem głową.
-Louis! Niall!- krzyknęła z dołu Nicoll
-Spokojnie już idziemy. – odpowiedziałem i zbiegłem na dół.
***


Muszę przyznać, że wieczór minął spokojnie. Nawet Louis był spokojniejszy niż zazwyczaj. Co jakiś czas piorunował mnie swoim spojrzeniem, ale ja udawałem, że tego nie widzę.
 Liam już zasnął, a ja siedzę na łóżku i odpisuje fankom na twitterze. Usłyszałem ciche pukanie i zanim zdążyłem powiedzieć „proszę” drzwi otworzyły się i zobaczyłem Nicoll.
-Niall możemy porozmawiać? – spytała szeptem widząc śpiącego już Liama.
-Jasne- odpowiedziałem i zacząłem robić jej miejsce do siedzenia na łóżku.
-Ale nie tutaj. Wiesz Liam już śpi, a nie chciałabym go obudzić. Może pójdziemy np. do kuchni?
Bez słowa wstałem z łóżka i poszliśmy do kuchni. Nicoll usiadła na krześle, a ja oparłem się o blat jednej z szafek.
-To o czym chcesz rozmawiać? – spytałem.
-Rozmawiałeś już z Lou?
-Yyy…- jaki ja jestem głupi. Mogłem się domyśleć, że o tym chce rozmawiać.
-Niall!
-Nicoll
-Rozmawiałeś z nim czy nie?! – spytała już lekko zdenerwowana.
-Nicoll sama dobrze wiesz, że nie jestem w tym dobry. Nie umiem wyciągać od kogoś informacji. – skłamałem.
-Oj Horan, Horan nawet tego nie umiałeś zrobić. – odwróciłem się w stronę wejścia do kuchni i zobaczyłem Zayna.
-Co ty tu robisz? – spytałem zdziwiony- Myślałem, że wszyscy już śpią.
-Serio myślałeś, że zostawię moją dziewczynę sam na sam z tobą? Zwłaszcza teraz w nocy? – spytał.
-A czy to coś złego?- spytałem.
-A czy ty zostawiłbyś swoją dziewczynę w nocy sam na sam z innym chłopakiem?
-Noo… tak.
-Zapomniałem, że ty nie masz dziewczyny!- zaczął się śmiać- A nawet jeślibyś miał nie potrafiłbyś o nią zadbać – jego śmiech stał się coraz głośniejszy, a we mnie aż się gotowało od jego słów.
-Zayn opanuj się, a ty Niall lepiej już idź dokończymy później naszą rozmowę. – powiedziała Nicoll wstając z wcześniej zajmowanego krzesła.
Zrobiłem to o co dziewczyna prosiła. Z jednej strony dziękowałem Malikowi za to, że nie musiałem dalej kłamać przyjaciółce, ale z drugiej strony miałem ochotę mu przyłożyć za to wszystko co powiedział. To prawda, że nie mam dziewczyny, ale gdybym ją miał to bym się o nią troszczył najlepiej jak umiem.

,,z perspektywy Nicoll"

Od odwiedzin domu rodziców Zayna chłopak zachowywał się dość dziwnie. Nie wiedziałam za bardzo co jest tego powodem, ale bardzo mnie to martwiło. Chciałam z nim o tym porozmawiać, ale do tej pory nie było okazji.
-Zayn możesz mi powiedzieć co się dzieje? – spytałam
-Nic- odpowiedział stanowczo podchodząc do mnie i obejmując mnie w pasie.
Już chciałam odpuścić, ale przypomniałam sobie pewne zajście.
-A może to chodzi o Margaret?- chłopak gdy tylko usłyszał imię dziewczyny odsunął się ode mnie.
-Margaret? Nie wiem o co ci chodzi.
-Naprawdę nie wiesz? – spytałam sarkastycznie- Myślałam, że znasz Meg. No wiesz to ta dziewczyna co przyszła do domu twoich rodziców oznajmić ci, że jesteś ojcem.
Zayn spoważniał. Chyba nie wiedział co ma powiedzieć, bo przez chwilę nic nie mówił. W jego oczach widziałam tylko lęk, który później zastąpiła złość.
_________________________________________________________
Ponownie przepraszam. Jeśli jest tu ktoś jeszcze kto czyta moje opowiadanie to niech zostawi po sobie komentarz. Będzie to dla mnie jakiś znak, żeby dodać nowy rozdział, który już kończę pisać :)
Mam nadzieję, że spodoba Wam się rozdział. 
Chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze w 2014 roku :*
Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą długą nieobecność. 
Moje postanowienie noworoczne: dodawać częściej rozdziały!
+ jak zawsze przepraszam za błędy :)