Wesołych Świąt i spełnienia marzeń <3
poniedziałek, 24 grudnia 2012
wtorek, 11 grudnia 2012
Rozdział 20
,, z perspektywy Nicoll"
Wszyscy siedzieliśmy w kuchni z wyjątkiem Louis'a, który pewnie jeszcze spał i każdy czekał na śniadanie robione przez Liam'a.
-Hej Louis- powiedziałam w stronę chłopaka, który przed chwilą wszedł do kuchni.
-Hej.- odpowiedział i usiadł na jedynym wolnym krzesełku obok Niall'a.
Liam w tym czasie nałożył wszystkim jajecznicę i usiadł przy stole.
-I jak wczorajszy wieczór?- spytał Louis'a Zayn poruszając zabawnie brwiami.
Wszyscy jak na zawołanie spojrzeli się na chłopaka oczekując odpowiedzi.
-Genialnie- kiedy Louis to powiedział Stella przestała się uśmiechać, odeszła od stołu i wyszła chyba na taras.
Zdziwiło mnie zachowanie mojej przyjaciółki, ale chyba nie tylko mnie. Spojrzałam w stronę Louis'a, który wyglądał na zamyślonego. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Liam'a.
-Louis dostałeś sms-a.- chłopak na słowa swojego przyjaciela od razu zareagował i wziął od niego swój telefon.
-Musiało być wczoraj nieźle skoro jest taki rozkojarzony.- powiedział Zayn i przybił piątkę z Harry'm.
Louis odpowiedział im tylko uśmiechem i zabrał się za czytanie nowej wiadomości, która sprawiła, że na jego twarzy zagościł jeszcze większy uśmiech. Po chwili wstał od stołu, odłożył swój talerz do zmywarki i wyszedł z kuchni. Ja zrobiłam to samo co mój przyjaciel i chciałam iść porozmawiać ze Stellą, ponieważ nie dawało mi spokoju jej wcześniejsze zachowanie. Moje plany popsuł czyjś głos.
-Gdzie idziesz? - spytał Zayn.
-Porozmawiać z twoją siostrą.- odpowiedziałam i już chciałam opuścić kuchnie, kiedy poczułam na swojej tali czyjeś ręce, które ograniczały mi ruchy.
-Porozmawiasz z nią później, a teraz zajmij się mną- usłyszałam tuż przy moim uchu, głos powodujący, że przez moje ciało przeszły przyjemne dreszcze.
Odwróciłam się w stronę mojego chłopaka i delikatnie dotknęłam jego usta swoimi.
-Tobą zajmę się później, a teraz wybacz idę porozmawiać z twoją siostrą.- próbowałam wydostać się z pod silnych ramion Zayn'a, ale bezskutecznie. W końcu zrezygnowałam z ucieczki, co zadowoliło chłopaka. Wziął mnie za rękę i zaprowadził w stronę krzesełka po czym usiadł na nim, a mnie wziął na kolana.
-To jakie plany na dziś? - spytał Liam.
-Chyba idziemy do kina. - powiedział Zayn.
-Kino? Wydaje się ok, ale pod warunkiem, że później pójdziemy coś zjeść. - dodał Niall.
-Ale ja mówiłem, o mnie i ...- nie dokończył Zayn, ponieważ mu przerwałam.
-Oj Zayn jeszcze nie raz pójdziemy sami do kina, a dziś idziemy wszyscy razem.
-No dobra- powiedział zrezygnowany Zayn.
-To co idziemy? - spytała Harry. który skończył sprzątać po śniadaniu.
-Pewnie, tylko poczekajcie chwilę ja idę po Louis'a i Stelle.
-Oj Nicoll zostawmy ich samych dobrze im to zrobi. - powiedział Liam, na co wszyscy oprócz mnie się zgodzili.
Chwile później siedzieliśmy w samochodzie Harr'ego i jechaliśmy do kina.
,, z perspektywy Stell'i"
Dzisiejszy dzień zapowiadał się dość dobrze, ale jak to w życiu bywa wystarczy jedna osoba, która potrafi wszystko zepsuć. Tą osobą był Louis, który może samą osobą nie popsuł mi humoru, ale swoją odpowiedzią. Nie miałam ochoty słuchać jak opowiada o swoich przeżyciach z wczorajszej nocy. Dlatego wyszłam na taras. Chciałam wszystko przemyśleć, a przede wszystkim odciąć się od tej chorej sytuacji. Dlaczego to właśnie ja musiałam zakochać się w dwóch chłopakach, a jak by tego było mało to obydwaj są moimi przyjaciółmi. Kiedy spędzam czas z Harry'm jestem szczęśliwa, ale zawsze w mojej głowie siedzi Louis - chłopak, którego kocham nie jak brata, ani przyjaciela tylko jak osobę wyjątkową. Niestety to uczucie jest nieodwzajemnione i na dodatek on chyba znalazł szczęście u boku innej dziewczyny, którą na pewno nie jestem ja. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz spowodowany podmuchem wiatru. Wstałam z zimnych kafelków i poszłam do domu. Wchodząc do środka miałam nadzieję, że nikogo nie spotkam, a zwłaszcza jego. Pech chciał, że minęłam się z nim na schodach prowadzących na pierwsze piętro. Spojrzałam mu w oczy i bez słowa poszłam do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i położyłam się na łóżku chowając twarz w poduszkę dając upust wszystkim emocją. Nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam . Obudził mnie dzwonek do drzwi. Nie miałam zamiaru iść ich otwierać wolałam poczekać, aż ktoś inny to zrobi. Podeszłam do biurka i włączyłam laptopa. Przejrzałam różne portale społecznościowe, na których wyjątkowo nic się nie działo. Wyłączyłam laptopa i poszłam do łazienki poprawić swój rozmazany makijaż. Kiedy wyglądałam już jak człowiek zeszłam na dół coś zjeść. Jednak moją uwagę przykuła cisza, która nie zawsze panowała w naszym domu. Będąc w kuchni wzięłam jabłko i zaczęłam szukać wszystkich domowników. Poszukiwania zaczęłam od dolnej części domu, ale tam nikogo nie było. Usłyszałam z góry czyjś śmiech. Zajrzałam do każdego pokoju, został mi już tylko pokój Louis'a. Długo się zastanawiałam czy powinnam tam wejść. Jednak ciekawość wzięła górę i nacisnęłam na klamkę od drzwi. To co tam zobaczyła sprawiło mi kolejny zawód wciągu jednego dnia.
-Przepraszam powinnam zapukać- powiedziałam kiedy zobaczyła Louisa, który łaskotał jakąś dziewczynę.
-Spoko przecież nic się nie stało. - powiedział chłopak i odsunął się od dziewczyny.
-Chciałam się zapytać czy nie wiesz gdzie są wszyscy.
-Dzwoniłem do Harr'ego powiedział, że zaraz będą. - odpowiedział.
-Ok to ja nie będę wam przeszkadzać. - powiedziałam i już chciałam zamykać drzwi od pokoju Louisa, kiedy usłyszałam jego głos.
-Stella poczekaj chwilę.
Odwróciłam się w jego stronę czekając co ma mi jeszcze do powiedzenia.
-Poznaj Dianę- pokazał na dziewczynę siedzącą obok niego. - Diana to jest Stella.
-Miło mi cię poznać.- powiedziała dziewczyna uśmiechając się do mnie przyjaźnie.
-Mi również- odpowiedziałam i wysiliłam się na lekki wymuszony uśmiech- to ja nie będę wam przeszkadzać- dodałam i wyszłam od niego z pokoju zamykając drzwi.
Kiedy zamykałam drzwi od swojej sypialni powtarzałam imię tej dziewczyny jak mantrę.
-Diana... czyli tak ma na imię dziewczyna, która stanęła na drodze do mojego szczęścia.
_______________________________________________________________
Mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Dzięki za wszystkie komentarze, ale mam do was prośbę szczególnie do anonimów. Jak komentarze ma pisać jedna osoba i w dodatku tego samego dnia, o tej samej godzinie to lepiej tego nie róbcie, bo w ten sposób odbieracie mi satysfakcję i chęć pisania nowych rozdziałów. Mam nadzieję, że rozumiecie :)
Kolejny za 14-15 komentarzy :)
Do następnego :*
P.S: zapraszam was na mojego drugiego bloga i zachęcam do komentowania :)
http://your-story-one-direction.blogspot.com/
+ Tomlin zajrzyj na naszego wspólnego bloga i przeczytaj komentarz xD
++ przepraszam za błędy :)
Wszyscy siedzieliśmy w kuchni z wyjątkiem Louis'a, który pewnie jeszcze spał i każdy czekał na śniadanie robione przez Liam'a.
-Hej Louis- powiedziałam w stronę chłopaka, który przed chwilą wszedł do kuchni.
-Hej.- odpowiedział i usiadł na jedynym wolnym krzesełku obok Niall'a.
Liam w tym czasie nałożył wszystkim jajecznicę i usiadł przy stole.
-I jak wczorajszy wieczór?- spytał Louis'a Zayn poruszając zabawnie brwiami.
Wszyscy jak na zawołanie spojrzeli się na chłopaka oczekując odpowiedzi.
-Genialnie- kiedy Louis to powiedział Stella przestała się uśmiechać, odeszła od stołu i wyszła chyba na taras.
Zdziwiło mnie zachowanie mojej przyjaciółki, ale chyba nie tylko mnie. Spojrzałam w stronę Louis'a, który wyglądał na zamyślonego. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Liam'a.
-Louis dostałeś sms-a.- chłopak na słowa swojego przyjaciela od razu zareagował i wziął od niego swój telefon.
-Musiało być wczoraj nieźle skoro jest taki rozkojarzony.- powiedział Zayn i przybił piątkę z Harry'm.
Louis odpowiedział im tylko uśmiechem i zabrał się za czytanie nowej wiadomości, która sprawiła, że na jego twarzy zagościł jeszcze większy uśmiech. Po chwili wstał od stołu, odłożył swój talerz do zmywarki i wyszedł z kuchni. Ja zrobiłam to samo co mój przyjaciel i chciałam iść porozmawiać ze Stellą, ponieważ nie dawało mi spokoju jej wcześniejsze zachowanie. Moje plany popsuł czyjś głos.
-Gdzie idziesz? - spytał Zayn.
-Porozmawiać z twoją siostrą.- odpowiedziałam i już chciałam opuścić kuchnie, kiedy poczułam na swojej tali czyjeś ręce, które ograniczały mi ruchy.
-Porozmawiasz z nią później, a teraz zajmij się mną- usłyszałam tuż przy moim uchu, głos powodujący, że przez moje ciało przeszły przyjemne dreszcze.
Odwróciłam się w stronę mojego chłopaka i delikatnie dotknęłam jego usta swoimi.
-Tobą zajmę się później, a teraz wybacz idę porozmawiać z twoją siostrą.- próbowałam wydostać się z pod silnych ramion Zayn'a, ale bezskutecznie. W końcu zrezygnowałam z ucieczki, co zadowoliło chłopaka. Wziął mnie za rękę i zaprowadził w stronę krzesełka po czym usiadł na nim, a mnie wziął na kolana.
-To jakie plany na dziś? - spytał Liam.
-Chyba idziemy do kina. - powiedział Zayn.
-Kino? Wydaje się ok, ale pod warunkiem, że później pójdziemy coś zjeść. - dodał Niall.
-Ale ja mówiłem, o mnie i ...- nie dokończył Zayn, ponieważ mu przerwałam.
-Oj Zayn jeszcze nie raz pójdziemy sami do kina, a dziś idziemy wszyscy razem.
-No dobra- powiedział zrezygnowany Zayn.
-To co idziemy? - spytała Harry. który skończył sprzątać po śniadaniu.
-Pewnie, tylko poczekajcie chwilę ja idę po Louis'a i Stelle.
-Oj Nicoll zostawmy ich samych dobrze im to zrobi. - powiedział Liam, na co wszyscy oprócz mnie się zgodzili.
Chwile później siedzieliśmy w samochodzie Harr'ego i jechaliśmy do kina.
,, z perspektywy Stell'i"
Dzisiejszy dzień zapowiadał się dość dobrze, ale jak to w życiu bywa wystarczy jedna osoba, która potrafi wszystko zepsuć. Tą osobą był Louis, który może samą osobą nie popsuł mi humoru, ale swoją odpowiedzią. Nie miałam ochoty słuchać jak opowiada o swoich przeżyciach z wczorajszej nocy. Dlatego wyszłam na taras. Chciałam wszystko przemyśleć, a przede wszystkim odciąć się od tej chorej sytuacji. Dlaczego to właśnie ja musiałam zakochać się w dwóch chłopakach, a jak by tego było mało to obydwaj są moimi przyjaciółmi. Kiedy spędzam czas z Harry'm jestem szczęśliwa, ale zawsze w mojej głowie siedzi Louis - chłopak, którego kocham nie jak brata, ani przyjaciela tylko jak osobę wyjątkową. Niestety to uczucie jest nieodwzajemnione i na dodatek on chyba znalazł szczęście u boku innej dziewczyny, którą na pewno nie jestem ja. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz spowodowany podmuchem wiatru. Wstałam z zimnych kafelków i poszłam do domu. Wchodząc do środka miałam nadzieję, że nikogo nie spotkam, a zwłaszcza jego. Pech chciał, że minęłam się z nim na schodach prowadzących na pierwsze piętro. Spojrzałam mu w oczy i bez słowa poszłam do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i położyłam się na łóżku chowając twarz w poduszkę dając upust wszystkim emocją. Nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam . Obudził mnie dzwonek do drzwi. Nie miałam zamiaru iść ich otwierać wolałam poczekać, aż ktoś inny to zrobi. Podeszłam do biurka i włączyłam laptopa. Przejrzałam różne portale społecznościowe, na których wyjątkowo nic się nie działo. Wyłączyłam laptopa i poszłam do łazienki poprawić swój rozmazany makijaż. Kiedy wyglądałam już jak człowiek zeszłam na dół coś zjeść. Jednak moją uwagę przykuła cisza, która nie zawsze panowała w naszym domu. Będąc w kuchni wzięłam jabłko i zaczęłam szukać wszystkich domowników. Poszukiwania zaczęłam od dolnej części domu, ale tam nikogo nie było. Usłyszałam z góry czyjś śmiech. Zajrzałam do każdego pokoju, został mi już tylko pokój Louis'a. Długo się zastanawiałam czy powinnam tam wejść. Jednak ciekawość wzięła górę i nacisnęłam na klamkę od drzwi. To co tam zobaczyła sprawiło mi kolejny zawód wciągu jednego dnia.
-Przepraszam powinnam zapukać- powiedziałam kiedy zobaczyła Louisa, który łaskotał jakąś dziewczynę.
-Spoko przecież nic się nie stało. - powiedział chłopak i odsunął się od dziewczyny.
-Chciałam się zapytać czy nie wiesz gdzie są wszyscy.
-Dzwoniłem do Harr'ego powiedział, że zaraz będą. - odpowiedział.
-Ok to ja nie będę wam przeszkadzać. - powiedziałam i już chciałam zamykać drzwi od pokoju Louisa, kiedy usłyszałam jego głos.
-Stella poczekaj chwilę.
Odwróciłam się w jego stronę czekając co ma mi jeszcze do powiedzenia.
-Poznaj Dianę- pokazał na dziewczynę siedzącą obok niego. - Diana to jest Stella.
-Miło mi cię poznać.- powiedziała dziewczyna uśmiechając się do mnie przyjaźnie.
-Mi również- odpowiedziałam i wysiliłam się na lekki wymuszony uśmiech- to ja nie będę wam przeszkadzać- dodałam i wyszłam od niego z pokoju zamykając drzwi.
Kiedy zamykałam drzwi od swojej sypialni powtarzałam imię tej dziewczyny jak mantrę.
-Diana... czyli tak ma na imię dziewczyna, która stanęła na drodze do mojego szczęścia.
_______________________________________________________________
Mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Dzięki za wszystkie komentarze, ale mam do was prośbę szczególnie do anonimów. Jak komentarze ma pisać jedna osoba i w dodatku tego samego dnia, o tej samej godzinie to lepiej tego nie róbcie, bo w ten sposób odbieracie mi satysfakcję i chęć pisania nowych rozdziałów. Mam nadzieję, że rozumiecie :)
Kolejny za 14-15 komentarzy :)
Do następnego :*
P.S: zapraszam was na mojego drugiego bloga i zachęcam do komentowania :)
http://your-story-one-direction.blogspot.com/
+ Tomlin zajrzyj na naszego wspólnego bloga i przeczytaj komentarz xD
++ przepraszam za błędy :)
sobota, 1 grudnia 2012
Rozdział 19
,, z perspektywy Louis'a"
Widziałem, widziałem jak ona go pocałowała. Dlaczego ona mi to zrobiła i to jeszcze z moim przyjacielem? Dlaczego dwie tak ważne osoby w moim życiu tak bardzo mnie ranią? - przez moją głowę przebiegało masę pytań, które intrygowały mnie. Odwróciłem się ostatni raz w stronę dużego budynku i zobaczyłem palące się światło w salonie po czym wsiadłem do taksówki, która zdążyła podjechać pod nasz dom. Podałem kierowcy dokładny adres i usiadłem wygodnie na tylnym siedzeniu. Kierowca włączył radio i ruszył we wskazanym przeze mnie kierunku. Starałem się nie myśleć o siostrze mojego kumpla, co było mało realne, ponieważ wciąż miałem przed oczami widok jak całuje Harr'ego. Do tego jeszcze te miłosne piosenki, które jak na złość leciały jedna za drugą w radiu. Powoli zaczęło mnie to irytować.
-Przepraszam czy może pan przełączyć na inną stacje? - zwróciłem się do kierowcy, któremu nie bardzo pasowała moja prośba. Jednak po chwili ją wykonał.
Mimo, że stacja została zmieniona piosenki są o podobnej tematyce. Nie miałem ani siły, ani ochoty prosić o kolejną zmianę dlatego starałem myśleć o czymś innym zupełnie nie związanym z miłością, Stellą i Harry'm. Udawało mi się to tylko przez chwilę, a później znowu to samo. Jak nie widok całującej się dwójki to wspaniałe wspomnienia.
-Może pan jechać szybciej? - zwróciłem się do kierowcy, który jechał naprawdę wolno.
-Ograniczenie prędkości. - odrzekł krótko odwracając na chwilę głowę w moim kierunku.
-To niech się pan zatrzyma.
-Tutaj? - spytał zdziwiony moimi słowami.
-Tak tutaj.-podniosłem lekko ton głosu.
-Ale tutaj nie można się zatrzymywać, to jest ...- nie dokończył, bo mu przerwałem.
-Nie obchodzi mnie czy tutaj można się zatrzymywać czy też nie! Chce tutaj wysiąść, a pan ma obowiązek się zatrzymać!- krzyknąłem i rzuciłem na przednie siedzenie pieniądze.
Kierowca już bez żadnej dyskusji wykonał moje polecenie i zatrzymał się pozwalając mi tym samym na opuszczenie jego samochodu. Rozejrzałem się i przeszedłem na drugą stronę. Moim oczom ukazał się wielki budynek oświetlony kolorowymi lampkami. Był to klub do którego zawsze chodziłem z chłopakami. Stanąłem przed dużymi drzwiami wejściowymi i przypomniałem sobie słowa Liam'a ,,znamy ją?".
-Jeszcze nie, ale na pewno poznacie. - powiedziałem do siebie, jakby te słowa miały dodać mi pewności siebie.
Bez większych komplikacji wszedłem do środka. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, w którym było sporo ludzi i grała głośno muzyka. Większość osób tańczyło, inni siedzieli na kanapach postawionych w rogu, a jeszcze inni siedzieli przy barze. Wśród osób zamawiających coś do picia zobaczyłem ją. Niewysoką brunetkę, do której nachalnie zalecał się jakiś chłopak. Dziewczyna ewidentnie dawała mu do zrozumienia, że nie jest zainteresowana jego towarzystwem, ale on nie zwracał na to uwagi. Postanowiłem jej pomóc pozbyć się nachalnego podrywacza. Zdecydowanym krokiem poszedłem w stronę baru.
-Już jestem kochanie.- powiedziałem do jeszcze nieznajomej mi dziewczyny i nachyliłem się w jej stronę w celu pocałowania jej w policzek. Dziewczyna delikatnie się ode mnie odsunęła, nie wiedząc o co mi chodzi.
-Zaufaj mi- wyszeptałem dość cicho.
Dziewczyna chyba zrozumiała o co mi chodzi, ponieważ przysunęła swój policzek umożliwiając mi tym samym pocałowanie go. Chłopak, który natarczywie próbował poderwać brunetkę chyba zrezygnował i ze złością wymalowaną na twarzy odszedł w stronę grupki dziewczyn stojących na końcu sali.
-Dziękuj- powiedziała nieznajoma.
-Za co?
-No za to przed chwilą. Od dłuższego czasu nie dawał mi spokoju, co stawało się bardzo irytujące.- powiedziała uśmiechając się do mnie.
-Nie ma za co.
-Uwierz, że jest, ale nie rozmawiajmy już o tym.
-Jak sobie życzysz, a tak w ogóle to jestem Louis.
-Diana- powiedziała i uścisnęła moją dłoń.
,,z perspektywy Niall'a"
Graliśmy w butelkę jeszcze przez dłuższą chwilę. Oczywiście nie obyło się bez śmiechu jak i krótkich kłótni. Później każdy poszedł położyć się spać. Tylko ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Nie miałem ochoty iść spać tym bardziej bez kolacji. Mimo późnej pory postanowiłem zejść na dół do kuchni i zrobić sobie jakieś kanapki. Kiedy wyciągałem potrzebne rzeczy usłyszałem czyjeś kroki. Po chwili w kuchni pojawił się Harry.
-Też nie możesz spać? - spytał.
-Tak, chcesz kanapkę? - zazwyczaj nie miałem zwyczaju dzielić się z kimś jedzeniem, ale Harry wyglądał dość marnie. Wiedziałem, że coś go męczy od środka.
Loczek pokręcił tylko głową i usiadł na przeciwko mnie. Wpatrywał się w jeden punkt przez dłuższy czas.
-Harry?! - zwróciłem się do przyjaciela, ale on nic nie odpowiadał. -Harry!!
-Przepraszam nie słuchałem cie Niall. - odpowiedział zupełnie bez emocji.
-Harry co z tobą?
-Sam nie wiem.
-Powinieneś iść do lekarza, może jesteś na coś chory? A co jeśli to coś poważnego? Przecież ty nigdy się tak nie zachowywałeś. -mówiłem bez ustanku.
-Nie wszystko jest ok, tylko...
-Tylko co? - spytałem, bo Harry znowu patrzył się w jeden punkt.
-Chyba się zakochałem.
-No to super. - prawie krzyknąłem z zadowolenia.
-No właśnie nie, bo nie wiem co mam robić.
-Po prostu jej o tym powiedz.
- To nie jest takie proste Niall. Ja nie chce zniszczyć naszej przyjaźni. - powiedział i wyszedł z kuchni.
Ja siedziałem chwilę zdezorientowany, zastanawiając się o co mogło mu chodzić. Przecież on nigdy nie miał problemu z dziewczynami, to dlaczego teraz go ma?
,,z perspektywy Louis'a"
Z Dianą rozmawiało mi się bardzo dobrze, niestety musieliśmy się rozstać, ale umówiliśmy się następnego dnia.
***następny dzień***
Rano obudziłem się z lekkim bóle głowy. Poszedłem do łazienki po drodze mijając się z uśmiechniętym Liam'em. Wziąłem szybki prysznic, uczesałem włosy i założyłem czyste ubranie. Gotowy zszedłem do kuchni gdzie byli już wszyscy. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to uśmiechnięta Stella stojąca obok Harr'ego, który szeptał jej coś na ucho na co dziewczyna lekko się zarumieniła.
-Hej Louis- powiedziała Nicol i wtedy spojrzenia wszystkich zostały skierowane w moją stronę.
-Hej- odpowiedziałem i usiadłem na wolnym krzesełku obok Niall'a. Liam nałożył wszystkim jajecznicę, po czym usiadł przy stole.
-I jak wczorajszy wieczór?- spytał mnie Zayn poruszając zabawnie brwiami.
-Genialnie- odpowiedziałem i odruchowo spojrzałem się w prawo gdzie siedziała Stella, a obok niej Harry. Dziewczynie od razu uśmiech zszedł z twarzy i wstała od stołu i wyszła na taras. Zastanawiałem się co oznaczało jej zachowanie, przecież jeszcze przed chwilą była szczęśliwa. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Liam'a.
-Louis dostałeś sms-a. - powiedział i podał mi mój telefon.
-Musiało być wczoraj nieźle skoro jest taki rozkojarzony- dodał Zayn i przybił piątkę z Harry'm.
|Ja odpowiedziałem mu tylko uśmiechem i zabrałem się za czytanie nowej wiadomości, która była od Diany.
,,Dzisiejsze spotkanie nadal aktualne? x"
,,Pewnie, ale może spotkamy się u mnie? Poznasz moich przyjaciół x" -odpisałem i schowałem telefon do kieszeni.
Wsadziłem talerz po śniadaniu do zmywarki i poszedłem do swojego pokoju. Na schodach minąłem się ze Stellą, która wyglądała na zmartwioną. Chciałem do niej podejść, przytulić, pocieszyć, ale przypomniałem sobie jak zabolał mnie jej wczorajszy pocałunek z Harry'm. Niby to była tylko gra, ale i tak mnie to zabolało.____________________________________________________
Tak wiem jest taki sobie, ale nie mogłam nic innego wymyślić. Postaram się, żeby następny był lepszy.
Dziękuje wam za tak dużą liczbę wyświetleń bloga i za te cudowne komentarze. Jesteście wspaniali <3
+ przepraszam za błędy i że jest taki krótki
Komentujcie i do następnego :*
Następny za 13-14 komentarzy :)
-
Subskrybuj:
Posty (Atom)